Kuchnia

Nasze śniadanie jest okazją do poznania nie tylko nowych trendów slow food, ale również globtroterów, szukających autentyzmu, a nie glob hotelu.

Pani Bożenka wypieka ciasto, bez krzty pszennej mąki i glutenu, Marlena dowozi prawdziwe, niepasteryzowane mleko. Zielononóżki z okolic Milicza dostarczają jaj bez cholesterolu, a dżemy, powidła i konfitury wytwarza cały zespół, bo sezon na owoce jest krótki, a zapasy trzeba zrobić na cały rok.

W sezonie szczypior pochodzi z naszego ogrodu na dachu. Aby warzywa były ECO przystąpiliśmy do Warszawskiej Kooperatywy Spożywców (Citizen Suported Agriculture). Śniadanie jest dla nas bardzo ważne, więc nie sposób opisać tu wszystkich zabiegów, aby na słynnym bufecie „Tulipan” pojawiły się potrawy z najwyższej półki. Śniadaniowy długi, wspólny stół Jindricha Halabaly to miejsce codziennych spotkań, dyskusji i coraz częściej występów artystycznych. Nasz B&B polubili artyści. Goszczą nie tylko pianiści ale i muzycy innych specjalności: aktorzy, poeci oraz malarze. Cenią sobie też etiopską kawę Kulczyckiego specjalnie dla nas paloną przez rodzinną firmę „Pożegnanie z Afryką”.